Menu

ogłoszenie bezpłatne

 

Jutro rocznice wybuchu - Czarnobyl - czarno to widziano, a my śpiewaliśmy...

  • Autor 
Jutro rocznice wybuchu - Czarnobyl - czarno to widziano, a my śpiewaliśmy...
czarnobyl26 kwietnia co roku mija rocznica wybuchu reaktora atomowego w elektrowni w Czarnobylu na Ukrainie. Kilka dni później rocznica, kiedy świat dowiedział się o tym wydarzeniu. Przez te kilka dni ciszy i ukrywania przez radzieckie władze faktu, że radioaktywny obłok o niespotykanej wielkości dryfuje w kierunku Europy można było zapobiec wielu tragediom. Konsekwencje wydarzeń z tamtych czasów jeszcze długo będą odczuwane przez tysiące ludzi. Nie wspominając o przyrodzie; lasach, dzikiej faunie... Była to największa katastrofa ekologiczna w historii cywilizacji.

Tak się zdarzyło, że w 1986 roku wraz z przyjaciółmi byliśmy zaproszeni, jak co roku, przez Akademicki Klub Turystyczny "Kortowo" w Olsztynie, na tradycyjny rajd pieszy "WAMA" (Po Warmii i Mazurach). Przygotowania trwały już od około 20 kwietnia, aby 8 maja wyjechać pociągiem wprost do stolicy Warmii. Jakież mieliśmy wtedy obawy, kiedy to parę dni wcześniej media zaczęły nieśmiało informować o tym, że wyleciał w powietrze blok atomowy na Ukrainie, ale i uspokajano, że  nie należy się niczego obawiać. Hmm, łatwo powiedzieć.

   Władze radzieckie miały zapewnić, że nie ma dla Polski żadnego zagrożenia, no... ale aby być spokojnym należy spożyć kilkaset miligramów wodnego roztworu płynu Lugola, aby zneutralizować ewentualne izotopy mogące zagrozić organizmowi. Pomijając fakt, że niewiele by to dało, to jednak wypiliśmy co trzeba i nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji wsiedliśmy w pociąg i ruszyliśmy w mazurską dzicz. Wcześniej jednak, przygotowując się do imprezy, jak co roku opracowywaliśmy piosenkę, którą mieliśmy zaśpiewać w ramach jednego z konkursów na WAMIE.

Standardem były wszelkie rajdowe teksty o przemoczonych butach i rozlatującym się plecaku, o tym, "jak na Mazurach ktoś złamał wiosło, o tym jak patyk trzasnął, gdy wiatr za mocno dmuchał... " Ale w tymże roku postanowiliśmy zaśpiewać coś na czasie. I tak w dwa dni powstał tekst, który wtedy zdobył pierwszą nagrodę na pamiętnym rajdzie. Muzykę zawdzięczaliśmy Krzysztofowi Daukszewiczowi, którego "Leniwa niedziela" święciła wtedy rekordy popularności. Właśnie melodia tej piosenki idealnie spasowała do naszej opowieści, której tytuł brzmiał :
"Na Mazurach bez zmian", a jej wymowa jest aktualna chyba do dziś.
Powrót na górę

Kultura

Polskie portale

INSTYTUCJE

Follow Us