Radiowóz Straży Miejskiej spłonął niemal doszczętnie na Cezarówce

Po zakończeniu interwencji w rejonie Cezarówki, w godzinach wieczornych, w piątek, 6 listopada, funkcjonariusze Straży Miejskiej wrócili do radiowozu. Kierowca przekręcił kluczyk w stacyjce i po chwili obaj poczuli swąd, a po kilku sekundach ich oczom ukazały się płomienie, które rosły błyskawicznie - relacjonuje komendant Straży Miejskiej w Jaworznie, Pan Artur Zięba.

Paliło się w komorze silnika. Wyskoczyli z auta i z pomocą podręcznej gaśnicy próbowali ugasić pożar, ale to nie pomogło.

Natychmiast wezwano staż pożarną i policję, ale niestety - samochody dziś są zbudowane w przeważającej części z lekkich plastików, które palą się błyskawicznie - spaliło się wszystko prócz części metalowych.

Szkody są na tyle poważne, że radiowóz raczej nie będzie się nadawał do dalszej eksploatacji, nawet po remoncie, który byłby raczej zdecydowanie nieopłacalny.

Przybyła na miejsce policja wstępnie wykluczyła udział osób trzecich w zdarzeniu, a przyczyn zapalenia się, prawdopodobnie pochodzących z instalacji elektrycznej, będą dopatrywać się rzeczoznawcy.
Funkcjonariuszom Straży Miejskiej nic się nie stało, a więc to najważniejsza, dobra informacja.
Zobaczmy na zdjęciach to, co zostało z samochodu.