Bruksela vs Jaworzno. Jak wypadamy na tle stolicy Europy?
- Autor Alex
Misja specjalna Jaworznian w stolicy Unii Europejskiej.
Bruksela, 2- 5 września 2018
Na zaproszenie poseł do europarlamentu, Pani Jadwigi Wiśniewskiej i we współpracy z posłem na Sejm Panem Dariuszem Starzyckim trzech mieszkańców Jaworzna, wraz z innymi osobami z województwa śląskiego wzięło udział w studyjnej wizycie w parlamencie Europejskim w Brukseli.
Wizycie w najważniejszym gmachu politycznej Europy towarzyszyło zwiedzanie siedziby PE oraz miasta, ale i dwóch niezwykłych miast w Belgii: Brugii i Gandawy.
Sami zainteresowani przyjęli na siebie misję, mającą na celu skonfrontowanie rozwiązań w miejskiej i nie tylko, infrastruktury, ze stosowanymi od dawna w Jaworznie.
Istnieje przypuszczenie, że w kilku dziedzinach Jaworzno jest absolutnym pionierem europejskim.
Zgromadzili obszerną dokumentację fotograficzną, a Liczne zapiski, notatki z rozmów z anonimowymi mieszkańcami i napływowymi obywatelami z wielu stron świata zdają się potwierdzać tezę o pionierstwie Jaworzna w obserwowanym zakresie zjawisk.
Co zauważyli w Belgii, a co Jaworzno będące w zrozumiały sposób, mikroskopijnym miastem, ma u siebie, albo w najbliższym czasie będzie mieć, jako pionier?
A więc rowerowo ? Już niedługo w Jaworznie mamy nadzieję, zainstalowana zostanie baza rowerów miejskich, jakich wiele jest w różnych miastach Europy, również w Brukseli'
Niestety w Brukseli próżno szukać dróg, na których rowerzyści czuliby się bezwzględnie bezpiecznie.
Nie mają tam przecież specjalnej drogi, u nas zwanej velostradą, Pośród tysięcy odcinków dla rowerów w gąszczu ulic i zaułków, pedałujący mieszkańcy i turyści muszą mierzyć się z ostrożnie ale jednak tysiącami jadących samochodów i dziesiątkami tysięcy przechodniów.
Z rowerów trzeba co chwilę zsiadać, bo piesi nie mają zamiaru ustępować.
Rowerów jednak jest tam dużo, ale to dużo więcej niż u nas. Miejsc parkowania dla jednośladów są setki w każdym możliwym miejscu.
Są to parkingi zarówno dla prywatnych maszyn, jak i dla rowerów, które można wypożyczyć. Na czym jeżdżą Belgowie?
Na tak zwanym, byle czym, co tylko ma dwa kółka i spełnia standardy bezpieczeństwa, nadaje się do jeżdżenia. nie ma tam parcia na posiadanie drogich, "wypasionych maszyn". Nieco inne życiowe priorytety mają ludzie w tamtej części Europy, niż imponowanie drogim rowerem. Podobnie zresztą jest z samochodami.
Istotnym elementem miejskiej struktury, który porównali jaworznianie były... śmieci
Tak zwykłe, codzienne śmieci, których w naszym mieście jest zdecydowanie mniej, niż w szczycącej się nowoczesnością stolicy kontynentu.
Wory z odpadkami można znaleźć wszędzie, wliczając w to główne ulice miasta.
Sprawa odbioru odpadów jest zorganizowana naprawdę kiepsko.
Mieszkańcy przejawiają w wielkiej części brak szacunku do pracy służb, które w dużej części stanowią napływowi z Afryki ciemnoskórzy.
Worki wystawiane na ulice są rzucane, kopane, rozrywane, co powoduje wysypywanie ich zawartości na chodniki. Czasem to śmierdzi, czasem przeszkadza w przechodzeniu.
Mamy to zorganizowane lepiej.
Również lepiej niż w Stolicy starego kontynentu działa kanalizacja. Ogromny smród wydobywa się miejscami zarówno w starej, jak i w nowej części miasta.przez kratki ściekowe na ulicach widać zastoiny. Usprawiedliwieniem jest w jakiś sposób fakt, że kanalizacja tamtejsza ma odcinkami setki lat, ale smród jest smrodem i nic temu nie jest w stanie zaprzeczyć.
Ma Bruksela swoje symbole najbardziej znane, ma i Jaworzno. Tam są to dwie malutkie figurki sikających dzieci - chłopca i dziewczynki. My mamy swoich drwali.
Ciekawostką jest fakt, że podczas różnych wydarzeń miejskich, bądź wizyt sławnych osobistości, miłym zwyczajem jest przebieranie figurek w stroje charakterystyczne dla bądź to okazji z jakiej to się obywa, bądź dla podkreślenia szacunku dla gości dyplomatycznych. Figurki są ubierane charakterystyczne dla nich (dyplomatów) i ich krajów stroje. Sikający chłopiec był już kilkukrotnie przebrany w stroje rodem z Polski z czego najbardziej pamięta się tam strój krakowski! Czyli nasz! Strój naszego regionu.
A może wprowadzić tradycję przebierania choćby jednego z drwali w ciekawe stroje związane z obchodzonymi świętami?
Mamy w Jaworznie nasze Jawory, będące szczególnym symbolem miasta. Ma i jawory Bruksela.
Wprawdzie nie wiemy, jaki mają związek, i czy w ogóle mają z jakąś szczególną cechą miasta, ale są, są piękne, choć prawdopodobnie to inna specyficzna odmiana, tworząca na gałęziach wielkie bulwy, narośla.
Wygląda to ciekawie, ale można pomyśleć, że to jakaś choroba drzew. A może tak jest?
Na koniec pierwszej części, relacji z Belgii zwracamy uwagę na zdjęcie dwóch dość biednych z wyglądu i chyba również bezdomnych obywateli Brukseli, który posilają się na ulicy tanim fast foodem, który za drobny grosz można dostać w tamtejszych expresowych sklepach spożywczych oraz popijają sobie...
Zakrzyknąć by się chciało, jak zakrzyknął Max w Seksmisji : ?Nasi tu byli?!
Wkrótce na naszych łamach sporo ciekawostek, i przede wszystkim zdjęć z przepięknych miast starej, poczciwej europejki Belgii.