Czy lubimy odwiedzać Sukiennice? Tak? Warto więc wiedzieć o nich więcej
- Autor Alex
Józef Dużyk - przylgnęło do niego miano dość charakterystyczne - "Rzymianin z Krakowa".
Urodził się w Krakowie tamże zmarł już 17 lat temu, ale do dziś wspomina się go tam ciepło i z żalem, że nie ma go, że nie spaceruje po rynku, pod Sukiennicami, ale i po Bronowicach, że nie pisze swoich wspaniałych notatek o życiu Królewskiego miasta.
W Rzymie spędził niemal 10 lat, na przełomie lat 70 i 80 XX wieku i stamtąd regularnie przysyłał do Dziennika Polskiego swoje korespondencje dotyczące kultury, sztuki, codziennego życia, oraz przede wszystkim Polaków, którzy we Włoszech bywali rzadziej częściej, krócej i dłużej. Również pisał o naszym Papieżu Janie Pawle II.
Trzeba pamiętać że w tamtych latach krakowski Dziennik Polski był dostępny w kioskach również w Jaworznie i to dłużej niż trwała nasza przynależność do Województwa Krakowskiego. Tak więc czytano i tutaj te korespondencje.
Ale Józef Dużyk bywał w Jaworznie bardzo często. Miał tu rodzinę, a w owych czasach rodzinne więzy kultywowało się bardzo mocno.
Toteż zanim wyjechał do Rzymu i po powrocie, aż do śmierci, oprócz świątecznych wizyt, były to letnie kilkudniowe odwiedziny wraz z dziećmi, które właśnie we Włoszech zdobyły wykształcenie i wybitną, toskańską znajomość języka włoskiego.
A dlaczego wspominamy właśnie Józefa Dużyka?
Niedawno odbyło się w całej Polsce narodowe czytanie Wesela. Temu Weselu, ale nie tylko treści dramatu, a wielu jego aspektom, Józef Dużyk poświęcił szmat życia, opisując skrupulatnie życiorysy młodopolskich artystów - Temajera, Orkana, Siemiradzkiego, Rydla. 'Sława panie Włodzimierzu?, ?Lucjan Rydel?, ?Siemiradzki?, ?Droga do Bronowic? to największe Jego powieści, czy, jak je nazywał opowieści.
Ponieważ Rzymianin z Krakowa był również jaworznianinem w pewnej części, sercem związany z naszym miastem, warto o Nim wspomnieć.
Lubimy odwiedzać Kraków, lubimy rynek, lubimy Sukiennice.
W dorobku literackim Dużyka znajdują miejsce mniejsze utwory, często związane z Krakowem.
A to przewodniki, a to analizy prasy, a to broszury. Jedną z nich jest wydana nakładem Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa broszura pod tytułem ?Sukiennice" opisująca historię tego sławnego miejsca z wyjątkowymi szczegółami tyczącymi się wydarzeń w i wokół Sukiennic na przestrzeni dziejów.
Ponieważ ostatnio dość często wspominamy czasy, kiedy Jaworzno należało i geograficznie, i kulturowo, i administracyjnie do Małopolski, a więc do województwa krakowskiego, i mimo dzisiejszych administracyjnych granic w dalszym ciągu jesteśmy duchem związani z grodem Kraka, spójrzmy na historię Sukiennic.
Z broszury z cyklu Kraków dawniej i dziś nr 4 Sukiennice. Kraków 1952.
>> Któż nie słyszał o Sukiennicach? Są one tak silnie związane z podwawelskim grodem, że trudno sobie wyobrazić Kraków bez Sukiennic. To przecież najpopularniejszy budynek miasta, wciąż oglądany, wciąż pulsujący życiem i ruchem.
Turysta patrzy na Sukiennice jak na zabytek sztuki. Racja. Ale to nie wszystko. Bo Sukiennice to nie tylko dzieło sztuki, które reprezentuje ileś tam stylów i epok. To w dużej części obraz życia gospodarczo-społecznego Krakowa na przestrzeni kilku wieków, obraz wzlotów i upadków miejskiej gospodarki, a w ślad za upadkiem jej idąca ruina gmachu i pustka z niego ziejąca. Bo gdy upadał handel w Sukiennicach, gdy się wyludniały sklepy i pustoszały lady, wtedy ubożał gmach, niszczył się i w w. XIX przedstawiał ?obraz nędzy i rozpaczy". Pochód Sukiennic przez wieki jest bardzo ciekawy, barwny i pouczający. Popatrzymy na niego wraz ze zwiedzającym.
W r. 1257 Bolesław Wstydliwy wydał przywilej lokacyjny dla miasta Krakowa. W przywileju tym znajdujemy pierwszą, najstarszą wzmiankę o Sukiennicach. ?Wszyscy obywatele w tymże mieście mieszkający przez przeciąg lat sześciu żadnego czynszu, ani żadnej powinności nie mają nam dawać ani czynić swymi sklepami lub posiadłościami, im lub miastu należnymi, z wyjątkiem sklepów, gdzie sukna będą sprzedawane i sklepów przekupniów, które zwykle kramami nazywają, z których gdy je naszym kosztem i staraniem wybudujemy, ponieważ i to im przyrzekliśmy, pięć części czynszu nam przypadnie, wójtowie zaś wyżej wymienieni szóstą część dziedzicznie z nich pobierać będą, jednak nie z prawa, lecz z naszej szczególnej łaski". <<
>>W r. 1809 przybywa do Krakowa na czele armii książę Józef Poniatowski. Książę urządził w Sukiennicach obiad na przeszło 300 osób. 15 sierpnia wieczorem, pisze Ambroży Grabowski iż ?na uczczenie imienin cesarza Napoleona było całe miasto wspaniale iluminowane; w wielu domach jaśniały przeźrocza z cyfrą Napoleona, portretem jego i różnymi symbolami. Miasto zaś na przywitanie wojska kosztem swoim wyprawiło nader świetny i okazały bal w Sukiennicach, na którym mnóstwo dam i osób dystyngowanych i prawie wszyscy oficerowie wojska polskiego byli obecnymi. Ogromna sala Sukiennic była oświeconą, oraz wspaniale przybraną w lustra, posążki, zwierciadła, w całej dłużyźnie zastawiona kanapami i krzesłami, których mieszczanie i mieszkańcy dostarczyli. Wspaniałość widoku tego podnosiły jeszcze toalety dam, a nade wszystko świetne mundury wojska narodowego.<<
To tylko dwa fragmenty z obszernej opowieści o pięknej budowli. Broszurę tę, jak i inne dzieła Józefa Dużyka można znaleźć w księgarniach, antykwariatach, czy na aukcjach internetowych. Są i w naszej jaworznickiej bibliotece. Zapraszam do lektury.
Artykuły powiązane
- Jaworznickie akcenty na krakowskim Emaus
- Jeunesses Musicales i muzyka uliczna - Kraków Street Band
- eM Band w Krakowie zagra koncert karnawałowy!
- Kraków Street Band ponownie w Jazz Clubie Muzeum
- Co dalej z Geosferą? Czy więcej roślin to dobry pomysł?
- Narodowe Święto Niepodległości - obchody w Krakowie z udziałem jaworznian
- Teatr Plejada - nie poszło Jaworzno do Krakowa, przyszedł Kraków do Jaworzna...