Czemu Jaworzno nie stanęło? - Zapytuje poważnie Tomasz Tosza
- Autor Alex
Wstrętny był wtorkowy poranek. Deszcz, wiatr. Piździca normalnie. Stany euforyczne z poprzedniego popołudnia gdzieś uleciały. Przeminęło z czarnymi parasolkami.
Otwierającą poranną wiadomością mojego fejsowego bombelka była wieść: Wszystko stoi. Nie zwalnia, nie dławi się. Po prostu gdzieś stoi.
Umówieni na rano goście z Katowic dzwonią, że utknęli gdzieś na leśnej asfaltówce nie wiadomo gdzie, gdy w akcie desperacji włączyli googlowską nawigację do omijania korków.
Kto miał zasięg i włączonego fejsa nadawał z drogi ? że nie chce się ruszyć, że już 70 minut w drodze i końca nie widać.
Uciąłem sobie telefoniczną pogaduszkę z pewnym inżynierem transportu, który wieszczył, że niedługo przyjdzie taki dzień jak dziś. Że wszystko stanie. I to będzie jak uderzenie w ścianę. Bez ostrzeżenia. Wykrakaliście ? rzuciłem żartobliwie. Żachnął się. My tylko ostrzegaliśmy. A, że to było gadanie dziada do obrazu, to mamy efekty. A jak tam u was? - zapytał.
Dajemy radę. Dramat zaczyna się za tablicą z przekreśloną nazwą naszego miasta ? odparłem. I usłyszałem w słuchawce śmiech. - To ma pan teraz dowód dla wszystkich niedowiarków.
O co chodziło temu inżynierowi? Że ich słuchaliśmy. Że ich tajemna sztuka liczenia, tysięcy ankiet, tworzenia wydawało się teoretycznych, statystycznych modeli ruchu działa. Choć się przyznają, że nie potrafią matematycznie obliczyć korków fantomowych, które nie wiadomo dlaczego pojawiają się w okolicy granicy przepustowości drogi i tak samo jak szybko powodują zawał, tak szybko bez powodu znikają.
Pamiętam spotkanie z mieszkańcami Byczyny dziesięć lat temu. Jak na obrazkach, w tabelach pokazywaliśmy jaka czeka ich przyszłość z ruchem na ul. Krakowskiej. Niedowierzanie na twarzach, krzywe uśmieszki. Jajogłowi przybyli i się mądrzą.
Jeszcze nie miałem wtedy pełnego zaufania do ich naukowych metod. To było jak wróżenie pogody - myślałem, zbyt wiele zmiennych, zbyt wiele nieprzewidywalnych zdarzeń. Ale oni twardo ? za dekadę zacznie się wam to walić. Kolejki na skrzyżowaniach, totalne zadławienie. Musicie działać.
Jesteśmy chyba narodem, który musi się potknąć o własne nogi, żeby podnieść. Trzeba było poczekać tą dekadę, żeby ci mieszkańcy Byczyny, który wątpili, myśleli, że jakoś to będzie sami zaczęli wydzwaniać, żebyśmy coś z tym ruchem zrobili. Bo nie da się już żyć.
Wygląda na to, że ustąpienie wówczas paru krzykaczom było błędem. I jednocześnie błędem nie było, bo dziś mamy naoczny dowód kto miał rację. Nie uprzedziliśmy zawału, więc dziś nie mielibyśmy codziennego dowodu na to, że on nastąpi. Dziś jeśli ktoś będzie protestował przeciwko nowej drodze w Byczynie, to go chyba mieszkańcy nakryją czapkami.
Po drugiej stronie miasta mieszkańcy Dąbrowy Narodowej chyba już zapomnieli na amen co się kiedyś działo na Katowickiej.
Jestem wielkim miłośnikiem rond i wstawiałbym je w każde możliwe miejsce. Ale ci sami naukowcy, których lepiej się słuchać ? wybili ten pomysł z głowy, żeby budować ronda na głównym ciągu. Pamiętam wielogodzinne narady z nim, mikrosymulacje, przeliczenia, czy możemy dać jedno, jedyne rondo drwala na Matejki. - Jest zapas, ale tylko w tym jedynym miejscu ? budujcie ? dali przyzwolenie. O tym, że z sygnalizacjami mieli rację przekonali się boleśnie kierowcy, którzy musieli pokonać dwa skrzyżowania z chwilową awarią świateł. Próby niektórych kierowców pokonania tych miejsc znaczone były szkłem reflektorów i płynem chłodniczym.
Panie Tomku, ale wie pan dlaczego Jaworzno dziś nie stanęło? - zapytał na koniec inżynier. Wiedziałem. Nie z powodu nowych dróg. Nie z powodu skrzyżowań zaprojektowanych przez fachowców a nie według pomysłów laików co by chcieli szybko ale bezpiecznie. Miasto nie stanęło dlatego, że 84 proc. dorosłych mieszkańców przyznało się, że choć czasami, ale jednak ? korzysta z komunikacji publicznej. A korzysta dlatego, że pasjonatom z PKM chciało się stworzyć coś, co nie jest komunikacją socjalną dla tych co nie mają aut, ale naprawdę wygodny i dobrze działający stem mobilności miejskiej oparty o autobusy. Ze świetnie działającym systemem płatności za przejazd. Ci pasjonaci wiedzą co robią, dlatego wiem, że ?leczenie zatok? jest dobre. Choć będzie budziło kontrowersje. Trudno, lepiej z mądrym stracić niż z głupim zyskać.
Ci pasjonaci zaliczyli w tym tygodniu sukces na skalę europejską ? doprowadzili do tego, że będziemy mieć najnowocześniejszą na kontynencie flotę autobusową. Nie najnowszą ? najnowocześniejszą. Jedna trzecia maszyn to będą europejskie autobusy roku 2017. Wyprodukowane przez polskich inżynierów w Bolechowie pod Poznaniem.
Muszę przyznać, że zazdroszczę kolegom z PKM sukcesu. Kawał dobrej roboty.
I każdy mieszkaniec Jaworzna, który w swej codzienności musi korzystać z samochodu powinien być równie zadowolony z sukcesu naszych autobusiarzy. Im będą mieli lepszy sprzęt, im częściej będą jeździć, im więcej będzie autobusów tym więcej tych, którzy nie muszą używać auta będą korzystać z komunikacji publicznej. I wtedy będzie luźniej na drogach, luźniej na parkingach. I o to w tym wszystkim chodzi, żeby takie straszne wtorki nie dotarły do Jaworzna.
Trochę mi tylko żal tych kilku tysięcy mieszkańców miasta, którzy muszą pracować w metropolii śląskiej. Podobno jedną z rzeczy potrzebnych do szczęścia jest praca blisko domu. Im, z różnych przyczyn nie było dane. A skala zaniedbań w metropolitalnym transporcie ?dla plebsu? - jak to nazwał na poważnie kiedyś jeden z młodych działaczy partyjnych jest zatrważająca. Ale co się dziwić skoro organizator transportu jest tam szalupą ratunkową dla tracących stanowiska polityków z wszystkich opcji. Tam chyba nie ma miejsca dla pasjonatów.
Ciekawe kiedy ludzie tkwiący na zawalonych samochodami i ledwo dychającymi autobusami ulicach miast na zachód od Jaworzna zmiotą tych, którzy do tego doprowadzili?
A wystarczyło się słuchać kilku panów inżynierów od transportu.
Tomasz Tosza.
Były dziennikarz, wielokrotnie nagradzany (m. inn. Dziennikarz Roku)
dziś główny specjalista w Urzędzie Miejskim
w Jaworznie.
Doskonałe wyczucie pióra, dziennikarska swada, konsekwencja w działaniu, umiejętność spojrzenia obiektywnego, kompleksowego.
Artykuły powiązane
- Mieszkańcom Lwowa - Miasto Jaworzno
- Parkingowy strzał w kolano - Felieton - Komentuje Drwal
- Opozycyjne drzewa
- Naiwniacy i cwaniacy - Drwal - Z dystansu - Felieton
- Łukasz Kolarczyk Zastępcą Prezydenta – czy to koniec zmian? Z dystansu - felieton
- Wielka polityka z Jaworznem w tle... - Z dystansu - felieton
- Zmiana… I co dalej? - Z dystansu - komentuje Drwal.