Menu

ogłoszenie bezpłatne

 

Zapomniana Tarka

  • Autor 

 Artykuł z roku 2009
tarka_190409n.jpg
Czy aż tak bardzo zapomniana?
W niedzielne południe wjeżdżając na teren dawnego Ośrodka Wypoczynkowego Kopalni Jaworzno natrafiamy na pusty parking i zamknięty na kłódkę szlaban. Uwagę zwraca nadzwyczaj dobry stan tejże kłódki. Nie jest możliwe, żeby przetrwała ona zimę nie rdzewiejąc. Idziemy więc dalej bitą drogą , w stronę byłego kąpieliska. Z prawej widać pozostałości po koszach do gry w koszykówkę, z lewej, między drzewami domki campingowe, a na centralnym miejscu coś, co było kiedyś sceną, mała estradką, na której dawnymi czasy występowały zespoły, a wokół urządzano sporo atrakcyjnych zabaw, konkursów. Tylko rozkład zabudowań i ścieżek przypomina dawne czasy świetności najbardziej obleganego latem miejsca w Jaworznie, posiadającego dość dobrze, jak na owe czasy zorganizowaną strukturę - gastronomię, zaplecze hotelowe i socjalne. Wszystko dziś zaniedbane, okna pozabijane deskami, a gdy zajrzeć do wnętrza campingów, widać albo przerażający bałagan, śmietnik, albo nie widać nic oprócz ścian i podłóg.

tarka_190409n_3.jpgA może można wynając domek? Mężczyzna, który opiekuje się obiektem wspomina stare czasy, kiedy to na Tarce tętniło życie. Wynajmowano domki, przyjeżdżano na weekendy, a w lecie w każdy dzień pełno było dzieciaków i młodzieży korzystających z kąpieliska. Był hotel "Wrzos", właściwie nigdy nie wykończony pod względem budowlanym, ale posiadający biura, garaże, w których w okresie zimowym przechowywano kajaki, rowery wodne i sprzęt plażowy. Była restauracja "Szarotka", gdzie codziennie w sezonie można było zjeść obiad - była kuchnia, z własnym personelem, kiosk gastronomiczny...
Na początku lat siedemdziesiątych, jaworznickie zakłady pracy, w tym kopalnie, czy Azot, organizowały dla dzieci pracowników tak zwane półkolonie, dziś zastąpione "zorganizowaną formą wypoczynku". Polegało to na tym, że codziennie przez czas turnusu, dzieciaki zostały dowożone tutaj zakładowymi autobusami i pod opieką wychowawczyń spędzały letnie dni.

A było co robić.
tarka_190409n_5.jpgBoisko do nożnej, do siatkówki, do kosza, świetlica zaopatrzona w tenisa stołowego, gry planszowe, huśtawki, karuzele no i przede wszystkim czysta plaża, czysty piasek, nie mówiąc już o kajakach i rowerach wodnych, które, jak na tamte czasy były nie lada atrakcją.
Z czasem dno kąpieliska zaczęło pokrywać się mułem, ale jeszcze w połowie lat dziewięćdziesiątych coraz mniejsza plaża - niestety powoli wszystko zarastało trawą i krzewami -  zapełniała się golasami, podkreślającymi, że sto razy bardziej wolą Tarkę od Sosiny i Dziećkowic.
Niestety nastały czasy, kiedy kopalnia przestała się interesować zarządzanym przez siebie terenem i obiekt zaczął popadać w ruinę. Kilka osób próbowało wydzierżawić domki, i wynajmować je chętnym, ale brak środków nie pozwalał na ich konserwację i utrzymanie w należytym higienicznym stanie. Jak mówi dzisiejszy dozorca, w środku drewnianych domków czuć stechliznę, drewno butwieje, a urządzeń sanitarnych wogóle nie ma.
Kilka drewnianych budynków jeszcze niedawno służyło gościom, ale i one stoją puste.
tarka_190409n_4.jpgUtrzymany jest w jako takim stanie tylko budynek, w którym kiedyś urządzano wesela. W internecie można znależć ogłoszenie Kampanii Węglowej o możliwości jego kupna, ale opis okolicy, w jakiej się znajduje, pochodzi conajmniej z ubiegłego dziesięciolecia: "Nieruchomość położona w dzielnicy Tarka miasta Jaworzna w otoczeniu lasów sosnowych.
W bezpośredniej bliskości autostrada A4 z węzłem autostradowym Jaworzno Jeleń o ograniczonej możliwości wjazdu. Z terenem nieruchomości graniczy kompleks stawów Bielnik z nieczynnym kąpieliskiem na terenie którego znajduje się niedokończony budynek wczasowo - rekreacyjny z kręgielnią. Teren nieruchomości w całości zalesiony. Pojedyncze domki kampingowe typu Brda, budynek gastronomiczno - administracyjny oraz kiosk handlowy".
Czytając taką "recenzję" trochę inaczej można sobie wyobrazić stan obiektu i jego otoczenia, a to przecież dziś zupełna ruina.
Ale zadowolonych, nawet z takiego stanu rzeczy, jest wielu.
Idziemy dalej w kierunku kąpieliska i oczom ukazuje się las samochodów i motocykli. Oto co kilkanaście metrów naokoło kilku stawów połączonych ze sobą groblami, siedzą faceci z kijami i... łowią ryby.
Bardzo chętni do rozmowy przyznają, że stworzone na tym terenie koło wędkarskie jest doskonałym pomysłem. Tu rozwiązała się tajemnica nowej kłódki przy szlabanie. Koło oferuje spokojny połów ryb - każdy kto do koła należy otrzymuje klucz do szlabanu, prawo wjazdu i moczenia kija.
tarka_190409n_2.jpgZa 270 złotych rocznie można tu przyjeżdżać w każdej wolnej chwli i złowić sobie obiad dla rodziny. Wprawdzie obowiązuje limit połowu karpia, ale inne gatunki są tak samo pożądane. Trafiają się płocie, karasie, szczupaki, sazany (gatunek karpia). Zarządca koła zarybia regularnie stawy, co pozwala utrzymać dobry ekosystem. Wędkarze starają sie dbać o okolicę, o swoje stanowiska tak, że teren wokół łowisk napawa optymizmem. Jest czysto i tylko wpływający do jednego ze stawów ciek wodny wydziela nieprzyjemny zapach. To według relacji wędkarzy, ścieki pochodzące z Byczyny, od tych, kórzy pozbywają sie ich na dziko. Ale nie przeszkadza to aż tak bardzo rybom, bo stawy są przepływowe i zanieczyszczenia szczęśliwym trafem płyną sobie dalej.
Na grobli pomiędzy stawami stoi... latarnia morska... blaszana wieża, która powstała tu nie wiadomo kiedy i nie wiadomo po co. Ale skoro stoi, to dodaje miejscu pewnego uroku.
Tak naprawdę nikt nie wie, czyj jest cały teren Tarki. Prawdopodobnie należy dziś do jakiegoś nadleśnictwa, być może częściowo do zakładów, które korzystały zeń przed laty.
tarka_190409n_1.jpgCzy kiedyś uda się przywrócić Tarkę do stanu sprzed lat? Czy znajdzie się inwestor? A przede wszystkim czy jakiekolwiek pieniądze włożone w odbudowę obiektów, hotelu, kręgielni w jego sąsiedztwie mogą się zwrócić? Podobno byli jacyś ludzie, którzy interesowali się terenem. Ale czy poważnie myśleli o jego reaktywacji?
Jednak wbrew temu, co powyżej napisane, to do tej pory świetne miejsce na niedzielny spacer. Przyroda na wpół dzika, gdzieniegdzie między nogami czmychają kolorowe jaszczurki, fruwa sporo motyli, słychać ptaki, na wodzie widać dzikie kaczki, perkozy, a podobno w ubiegłym roku widziano nawet łabędzie. Ciszę nieznacznie burzą odgłosy pobliskiej autostrady, ale nie przeszkadzają one w wypoczynku.
W galerii poniżej nieco zdjęć z Tarki, zrobionych 19 kwietnia 2009 roku. Większość z nich przedstawia żałosny widok zaniedbania. Ale aby podziwiać przyrodę, wybierzcie się tam sami...
Warto. Tarka nie jest całkiem zapomniana.



Kilka zdjęć z Tarki 7 lat później - 27 marca 2016 r.

Powrót na górę

Kultura

Polskie portale

INSTYTUCJE

Follow Us